piątek, 14 listopada 2014
Braterska miłość...
Kiedy mój starszy synek Eryczek podchodzi z samego rana do łóżeczka swojego czteromiesięcznego braciszka widzę jakim ta czynność ogarnia go szczęściem, a Maksia spokojem i radością. Widzę w oczach tego maleńkiego człowieczka wielkie zaufanie do Eryka, zaś w Eryczku ogromną miłość i odpowiedzialność. W takim momencie, kiedy tak ich obserwuję, przenoszą mnie oni w inny świat, tak cudowny, gdzie nie ma zawiści, zazdrości....czuję się wtedy tak błogo i przepełnia moje serce ogromne szczęście....Kiedy Maksio każdego dnia podejmuje wyzwania w odkrywaniu świata, który go otacza, Eryczek jest krok za nim, a czasem nawet i przed nim i wskazuje mu drogę. We wszystkim chce uczestniczyć, a ja od samego początku założyłam z mężem, że nie będę mu tego utrudniała, co najwyżej czasami przytrzymam jego jeszcze małe rączki. Wzrusza mnie i jednocześnie napawa wielką dumą kiedy Eryczek pokazuje Maksiowi, że ma stópki, a Maks swoimi mądrymi, dużymi oczkami śledzi każdy jego krok i obdarowuje swojego starszego braciszka najcudowniejszym uśmiechem. Ich miłość i to jak uwielbiają się nawzajem rozkochuje mnie w nich z każdym dniem coraz bardziej.
Dobrej nocy ...
Ania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Słodziaki :-)
OdpowiedzUsuń:-) ściskamy :-)
OdpowiedzUsuńAniu. Gratuluję synków:) a Eryczek to starszy brat na medal. Bardzo fajnie czyta się to co piszesz :)Życzę zdrówka, jeszcze więcej miłości i mnóstwo tematów do wpisów :)
OdpowiedzUsuń